Długo noszonej maski nie da się pozbyć

 

Czy wiecie, że maska, którą zakładamy z czasem wrasta w nas i nie możemy się jej już pozbyć? Używając jej świadomie, czy nieświadomie, powoli krok po kroku kształtujemy połączenia nerwowe w swoim ciele w taki sposób, jakbyśmy wydeptywali coraz szerszą i wygodniejszą ścieżkę przez las. Podobnie jak wielokrotnie powtarzane kłamstwo staje się prawdą, tak często powtarzane zachowania wchodzą nam w krew i zaczynają nami w sposób zautomatyzowany powodować także poza sferą, w której chcieliśmy początkowo ich używać.

Jak to się objawia w życiu?

Przenosimy, przykładowo, dominację i zdecydowanie z pracy do relacji z dziećmi, albo stawianie potrzeb innych ludzi ponad swoje w odwrotnym kierunku. Walka w roli samotnego wilka z czasem powoduje, że żadna prośba o pomoc fizycznie nie przejdzie nam przez usta. Czasem tak długo walczymy o potrzeby i wizje innych, że nie potrafimy już walczyć a nawet sformułować swoich własnych. Często taka rola/maska tak bardzo nam służy, że nie zauważamy, że staje się ona naszą drugą, ale prawdziwą naturą. W pewnym momencie może się okazać, że jeśli nawet już jej nie chcemy, nie potrafimy inaczej.

 

Przez robienie i powtarzanie kształtujemy siebie.

To, co robimy kształtuje nas mocniej niż byśmy byli skłonni przyznać, nawet przed sobą. Brzmi to nie najlepiej, ale tak właśnie jest: nie myśleniem, ale tym co często robimy kształtujemy swój układ nerwowy, tak jak treningiem rozwijamy mięśnie. Działa to także w drugą stronę: te zachowania, których nie używamy zamierają w nas, ponieważ warunkujące je połączenia nerwowe powoli zanikają, tak jak zanikają nieużywane mięśnie.

Nasz układ nerwowy zmienia się pod wpływem doświadczeń.

Dzieje się to fizycznie na wiele sposobów. Zmieniają się głównie zakończenia komórek nerwowych czyli synapsy w taki sposób, że przechodzenie impulsów staje się szybsze a zatem preferowane. Dzieje się to fizycznie: nasz układ nerwowy przypomina sieć połączeń drogowych: jedne są szybkie, inne wolniejsze a niektóre praktycznie nieprzejezdne, czyli mimo że istnieją nie da się z nich skorzystać.

Nasze otoczenie nieustannie się zmienia, zmieniamy się my sami, nasze role, nasze potrzeby, postrzeganie świata a nawet wartości. Zdarza się, że chcemy czegoś innego w życiu i nasze dotychczasowe zachowania, sposoby działania już nam nie służą.

Czy można pozbyć się maski, odzyskać wpływ i kształtować to, czego pragniemy?

Układ nerwowy jest plastyczny, co znaczy że może się zmieniać. Tak jak kształtuje się pod wpływem przywdzianych masek czy odgrywanych ról, tak samo może być kształtowany świadomie. Niestety nie da się po prostu pozbyć maski. Nie wystarczy także przeczytanie wielu mądrych, wspaniałych książek, ani uczestnictwo w najlepszych nawet wykładach czy warsztatach. Czy próbowalibyśmy publicznego koncertu po wysłuchaniu wykładu najlepszego nawet nauczyciela gry na fortepianie? Czy pokusilibyśmy się o zjazd na nartach stromą trasą po przeczytaniu najlepszych poradników? Dlaczego zatem uważamy, że damy radę przeprowadzić zmianę w życiu bez ćwiczenia i próbowania? Nie da się wydeptać nowej ścieżki pobudzenia w układzie nerwowym intensywnym nawet, ale samym „myśleniem”.

Jak to zmieniać?

Po pierwsze zdajmy sobie sprawę z tego, że w każdym momencie życia coś ćwiczymy. Nawet jeśli niczego nie robimy, to ćwiczymy „nicnierobienie”. Zastanówmy się zatem przez chwilę, czy to co często robimy i powtarzamy w życiu ćwiczy w nas to, na czym nam zależy? Czy zbliża nas do tego, czego w życiu chcemy, czego pragniemy? A może wręcz przeciwnie? Jeśli tak jest, to często natychmiast pojawia się pewnego rodzaju racjonalizacja, np.: „to nie najlepszy moment na to”, „inaczej się nie da” i wiele innych. Może faktycznie tak jest, ale pamiętajmy, że każde powtórzenie wzmacnia tę ćwiczoną umiejętność i osłabia inną. Kiedy zatem zaczniemy to zmieniać?

Po drugie: wymyślmy sobie takie sytuacje, w których to, co do tej pory tak mało używane, czyli trudne lub niemożliwe stało się łatwiejsze. Nie potrafimy zadbać o swoje potrzeby? Może nie zaczynajmy od walki w domu czy w pracy, ale postarajmy się ćwiczyć proszenie lub mówienie „nie” przykładowo w sklepie, wybierając buty. Jesteśmy zbyt dominujący w relacjach z innymi? To może nie zaczynajmy zmiany przy własnych dzieciach czy współpracownikach, ale w restauracji, prosząc o pomoc w wyborze dania.

Początki bywają trudne. Nowa umiejętność wydaje się bardzo niekomfortowa a nasz umysł tworzy niesamowite narracje dotyczące tego, dlaczego się nie da lub w czym nam to zaszkodzi. Poobserwujmy je z ciekawością – są czasem zupełnie niesamowite! Jeśli blokują nas zupełnie- poćwiczmy w domu z przyjacielem lub nauczycielem, póki nie staną się znośne.

Z czasem nowa umiejętność przestaje być tak dziwna i niekomfortowa, co znaczy, że wyrobiliśmy w sobie taki rodzaj „pamięci ciała”. Pozostając na tej drodze powoli wydeptujemy coraz szerszą ścieżkę w naszym układzie nerwowym. Może z czasem stanie się naszą nową autostradą? Może tak. Zależy to tylko od nas: czy to jest naprawdę dla nas ważne i czy potrafimy systematycznie ćwiczyć.

Efekty bywają oszałamiające: to, co niemożliwe nie tylko staje się możliwe, ale automatyczne. Wchodzi nam w krew. Staje się naszą druga naturą.