Miałam kiedyś szefową harpię.

Miałam poczucie, że jest jak czołg- robi wszystko to,  czego chce bez względu na wszystko i wszystkich. Próbowałam jakoś ułożyć naszą współpracę, ale opór we mnie samej był coraz większy. Na szczęście zanim poniosłam konsekwencje tej nieukładającej się współpracy, ona dostała awans i skończył się ten nasz dance macabre.

Wtedy wydawało mi się, że ona po prostu uosabia wszystko to, czego nie cenię, jeśli chodzi o sposób pracy i komunikacji z innymi, sposób działania i pełne skupienie wyłącznie na sobie.

Dzisiaj z perspektywy czasu widzę jasno, że ta niedobra relacja nie wynikała wyłącznie z tego, jaka on była, ale także z tego w jaki sposób ja na nią automatycznie reagowałam.

Mieliście kiedyś taka sytuację? Niekoniecznie z szefem. Niekoniecznie w pracy. Z kimś, z kim relacja zawsze skutkuje jakąś kłótnią, zwarciem, obrażaniem się, nieufnością, fochem a myślenie o spotkaniu z tą osobą powoduje już duży poziom dyskomfortu. Zapewne pełno w was racjonalnych powodów/ dowodów na to, dlaczego tak jest i czyja to wina.

No i co z tym robić? Najprostsza rada: jeśli to możliwe i sensowne – po prostu zakończ tę relację.

No, ale nie zawsze się da.

Jest zatem kilka innych sposobów:

1. Zagryź zęby i kontroluj się. Starczy ci na jakąś chwilę. Plus będzie taki, że nie skończy się jak zwykle. Minus taki, że będziesz bardzo zmęczony/a, bo jednoczesna reakcja na tę osobę i walka z tą reakcją wymagają dużo wysiłku fizycznego. W ten sposób będziesz też wzmagać tę swoją reakcję*. A to znaczy, że albo jeśli to spotkanie potrwa wystarczająco długo lub przy następnej okazji twoja kontrola nie da już rady i w jakiś, sobie specyficzny sposób wybuchniesz: niechcianą kłótnią, fochem czy działaniem.

2. Postaraj się zrozumieć, dlaczego tak reagujesz? Ale nie na zasadzie, „co z tą osobą jest nie tak”, co jest może i przyjemne ale mało efektywne. Przeanalizuj, co konkretnie powoduje takie, a nie inne twoje reakcje. Jakie własne problemy, traumy powodują, że reagujesz tak alergicznie. Plus jest taki, że jeśli poznasz powody w sobie, to łatwiej ci będzie dać sobie z tym radę. Minus jest taki, że to zazwyczaj trwa dłużej, wymaga często rodzaju psychoterapii. Nie zawsze także lepsze poznanie siebie prowadzi do tego, że umiemy sobie dawać radę z tą naszą automatyczną reakcją. Ostatecznie ona jest „automatyczna” a zatem momencie jej powstawania nie zależy od naszej woli. A to często budzi jeszcze większe frustracje: przecież „ już wiem”, ale „ wciąż reaguję jak kiedyś”. A zatem wiemy „ dlaczego”, ale nie wiemy „ jak” to zmienić.

3. Postaraj się zaobserwować, jakie fizycznie zachodzą w tobie reakcje na tę osobę. Poobserwuj, co się dzieje w ciele: drobne nawet reakcje: spinanie pewnych mięśni, pochylenie do przodu/ tyłu, skulenie ramion? Podniesienie barków, spłycenie oddechu? Opuszczenie oczu? Spięcie szczęk? Jakie odczucia to budzi: ucisk w brzuchu, ściśnięcie w gardle, gorąco w dłoniach? Jakie emocje za tym przypływają: niepokój? Złość? Niechęć, Zazdrość, Poczucie winy? Smutek?

Najłatwiej obserwować to – nie w momencie spotkania- ale przywołując sobie ostatnie doświadczenia w bardzo konkretny sposób i obserwując swoje reakcje w ciele.

Plus: kiedy poznasz, jak ta reakcja w tobie zachodzi- prostym ćwiczeniem równoważenia ( w trzech wymiarach) spowodujesz osłabienie lub wręcz wygaszenie tej reakcji. Układ nerwowy nieustająco zbiera informacje z naszego ciała, i wz zależności od nich kształtuje swoje reakcje. Dzięki nowym odkryciom neurobiologii, wiemy dzisiaj, że postawa naszego ciała w bezpośredni sposób wpływa na nasze automatyczne reakcje.  Minus jest taki, że może nigdy nie poznasz przyczyn.

Jest jeszcze jeden plus: jeśli będziesz to ćwiczenie powtarzać wystarczająco często, ten nowy sposób reagowania zacznie kształtować (fizycznie, biologicznie) twój układ nerwowy, powodując, że nowy sposób reagowania będzie stawał się coraz szybszy i powoli stanie się automatyczny.

Będziesz w stanie świadomie kształtować relacje z tego typu osobami, nie działając pod wpływem popychania przez wewnętrzną, może już nie służącą ci reakcję a le pod wpływem tego, co dla ciebie jest ważne.

*Unaoczni ci to proste ćwiczenie: Zaciśnij jedną rękę w pięść. Drugą próbuj ją na siłę otwierać. Nie ważne, która „ zwycięży”. Obserwuj, w jaki sposób zaciśnięta ręka reaguje na siłowanie……. Tak, zaciska się mocniej. Właśnie tak działa nasza biologia: na siłowanie reaguje wzmocnieniem